22.7.08

It's just me against the world

Dawno niczego nie napisałem. Bez powodu, z braku czasu, raczej nie..tak po prostu. Bo chciałem, patrząc na inne notki z bloga, żeby może coś ewentualnie wklecić w to wszystko odrobine uśmiechu, ale nie..bo to chyba kurwa niemożliwe,chyba. może z czasem może będzie lepiej.
w myśl tytułu bloga.. "thinking bout better dayz"


"I'm gonna make it alright but not right now
I know your wondering when
Someday, somehow"

1 komentarz:

littleMissunderstanding pisze...

ja już przestałam wierzyć w happy ending story. życie jest brutalne i popierdolone i jak się uweźmie lubi non stop dopierdalać, żebyś w najlepszym wypadku czuł się jak gówno.
z pozdrowieniami
Littlemissunderstning